Przyszła wiosna w grudniu

Trzydniowa zmyłka zimy. Wracamy do wiosny. Dobrze, ze ptaki tak czy inaczej przylatują do naszej restauracji. Miło patrzeć, jak przeskakują z potrawy do potrawy. Troche tak jakby miały ADHD.

IMG_6345 2 miesiące temu odcięłam odrost z Dendronium, aby zasuszyć. Po ok 2 tygodniach, wisząc “do góry nogami” wypościł zalążki kwiatów. Wstawiłam go wiec do wody. (oj, to brzmi jak młoda lekarka). Dzisiaj rozkwitł całkowicie. Trudno to zrozumieć, od 2 miesięcy jest skazany na śmierć, a jednak inwestuje, jakby miał nadzieje, ze mu się uda przemycić swoje geny w nowym pokoleniu, albo zabłysnąć jeszcze raz.

IMG_6348IMG_6349IMG_6420

 

Ratunek w naturze – zawsze warto!

Tak jak przypuszczaliśmy – jak się nie wyjedzie na Swieta, to się siedzi, je i ogląda telewizję. Udało nam się wyrwać ze szponów konformizmu i pojechać nad ulubione jezioro.

Folsjo 261215 (3)

J zaczyna z M ćwiczyć jazdy. Pierwszy raz J na trasie.

Folsjo 261215 (10)

Do jeziora wpada piękny strumień, który wije się po wzniesieniach i toruje sobie droge powalając olbrzymie drzewa.

Folsjo 261215 (12)

A jak toruje, to zbiera porzucone gałązki i tworzy Environmental art

Folsjo 261215 (17)

J postanowił przedostać się na druga stronę. Serce matki łomotało (bo -8 stopni), ale ojciec zapytał, a kiedy ma to zrobić? Jak nie teraz może nigdy. Udało się bez moczenia.

Folsjo 261215 (21)

Ale jak wiemy z doświadczenia –  jak się wejdzie, przejdzie i przeskoczy to trzeba wrócić, co okazało się nie takie proste. Poszliśmy wzdłuż wspinającego się strumienia, by znaleźć przejście.

Folsjo 261215 (26)

Wygląda to poważnie, ale udało się bez moczenia.

Folsjo 261215 (22)

Strumień rozgałęzia się, by za chwile połączyć, a potem rozdzielić i spotkać ponownie trochę niżej – fascynujące.

Folsjo 261215 (33)

Piękne, stare drzewo trzyma się kamienia pazurami życia.

Folsjo 261215 (35)

Za “staruszkiem”o wiele młodsze drzewo wypłukane i powalone przez cierpliwy strumień.

Folsjo 261215 (55)

A na wzniesieniu czekał na nas las ze srebra.

Konkluzja – zawsze warto odwiedzić naturę. Trzeba tylko przezwyciężyć grawitacje, podnieść “pojemnik” załadowany świątecznym jedzeniem, otworzyć drzwi na zewnątrz i ruszać nogami.

Za górami za lasami

Za górami za lasami, jest szkoła J. Tam za zakrętem, na samym końcu doliny i jeszcze dalej. Za kamienną kurtyną, gdzie tylko Trole nie mieszczą się miedzy górami, jest miasteczko z ekstrawagancją posiadania takiej szkoły. A dzisiaj na wywiadówkę serpentyną w lewo, w prawo, w gore, w dol, w prawo, w lewo i do góry…zygzakiem w dol i ślizgiem na płasko…

IMG_6335

Pociągiem przyjemniej?

Mówią – pociągiem przyjemniej, a jednak tutejsze płynące żelastwo jest jak wąż, wijący się bezszelestnie. Mój organizm, przyzwyczajony do zgrzytów, trzęsienia i szamotania, w tak śliskim tempie zaczyna wpadać w otumanienie morskiej choroby. Nie da się czytać, tylko muzyka dobra na wszystko, wiec czas mierzę muzyką i byle do domu. A taki fajny pociąg…i nikogo w pobliżu…

IMG_6332