Myślałem nie ma już kwiatów… a tu sobie kwitnie ten dziwny bifurkacyjny kwiat Euphorbia tirucalli (?) na parapecie.
(Sprawdzilam i to jest hyba Hatiora salicornioides)
Podroż do Italii z Goethe zakończona. On odrodzony, a ja?
“Szukając samotności wyruszyłem w świat” 1.marzec 1787
“Właściwie powinienem resztę życia spędzić na obserwacji”. 13.marzec 1787
“Jeśli nie mam wrócić odrodzony, to lepiej żebym nie wracał” 27.marzec 1787
Zajęcia “Mojej Biosfery” na uczelni zakończone wystawa. Bardzo dobry okres dla mnie i studentów.
Podania o wystawy wysłane. Spotkania, dyskusje, organizowanie – to się nigdy nie kończy.
Odczarowałam łacińską nazwę i dowiedziałam się, że ten bifurkacyjny dziwoląg to wilczomlecz segmentowy albo palczasty. Wiesz, że jest on silnie trujący? A skąd go masz?
O! Bardzo dziękuje za polska nazwę! Niestety, nie jest to owoc dalekich podroży… kupiony w sklepie, ale przodkowie z Afryki. Ale tak naprawdę to nie jestem pewna, czy to jest to co jest. Moj ma inne kwiaty.
Rhipsalis salicornioides – znalazłam!!! Po norwesku korallkaktus.
Masz babo placek – zawsze coś się nie zgadza Hatiora salicornioides ma identyczne kwiaty ale u mnie zawsze jeden na zakończeniu łodygi, nie dwa.