Andaluzja wszerz i wzdłuż DZIEŃ 5 i 6 – Medina Sedonia i Bornos

Następny cel – Medina Sedonia. Ponieważ oboje nie byliśmy w najlepszej formie skończyło się na spacerowaniu po mieście, zwiedzeniu kościoła Matki Boskiej Koronowanej ( Iglesia Santa Maria la Mayor la Coronada) i wejściu na jego wieżę. Bardzo ciepła atmosfera w miasteczku, choć strasznie wiało. To ostatnie chyba nie było wyjątkowe, bo dookoła miasta mnóstwo wiatraków produkujących prąd.

Potem zjedliśmy obiad, postanowiliśmy wracać i zrobić zakupy w Bornos. Nareszcie zostało nam trochę światła dziennego i czasu na obejrzenie ogrodu.

Aloes zaczyna kwitnąć

Tez bym chciała mieć kaktusy w ogrodzie

A te kaktusy wyglądają jak chore, ale możliwe, ze i one starzeją się w “zimie” i odnawiają na wiosnę.

W ogrodzie pełno rożnych rzeźb, odlewów i objektow.

Wiele zakątków z ławkami.

Przez cały spacer koty towarzyszyły nam jakby były na smyczy.

Ogród przejawiał autentyczna kreatywność właściciela.

Gdzie niegadzie malutkie źródełka, fontanny i baseniki

Niestety nie pamiętam jak się nazywa ten owoc, ale pamiętam go z Malorki.

Na drzewku zarówno dojrzale owoce i kwiaty

Musze sprawdzić nazwę.

Wierne kotki…

W doniczce mam bardzo podobna roślinę Kaktus koralowy, ale ta jest 10-ciokrotnie większa.

Zapomniane granaty

A to jest szkielet kaktusa

Może rododendron?

Może rododendron?

A to nazywa się kaki, sharon albo persimon

kaki, sharon albo persimon

Na pewno cudowny kwiat gdy kwitnie

Piekny ok 2 m kwiat

Patronka domu.

Następnego dnia – 6.GRUDNIA postanawiamy zostać w domu. Jest święto konstytucji, dzien wolny od pracy i wszystko pozamykane. Niebo bezchmurne, słońce grzeje. Wygrzewamy zmarznięte kości. Rodzina właściciela ma 10 koni, niektóre znajdują się na terenie naszej działki. Załapaliśmy się na podkuwanie koni.