Pamiętam gruszę, ta najwyższa. Jedyne drzewo w ogrodzie, na które bałam się wchodzić. Gałęzie były strasznie geste i trzeba było wić się jak waż, a do tego wysoko i…pająki.
A ja nie zapomnę mojej pierwszej w życiu nocy w namiocie- właśnie w ogrodzie na Młodzieży. Chłopcy powiedzieli, że wpuścili do namiotu szczypawki. Całą noc nie zmrużyłam oka i bałam się zpalić latarkę, żeby tych szczypawek nie zobaczyć. Pewnie był to blef, bo nie doszło do żadnych poszczypań :))
Doskonale rozumiem. Posiadanie braci gwarantuje rożnego rodzaju atrakcje i uodpornienie na nie. Fajnie byłoby się spotkać i powspominać, by “uzupełnić” nasze wspomnienia.
W domu na “Młodzieży” miałem drucianą wycieraczkę na czubku wysokiej gruszy, na której siadywałem i podziwiałem zachody słońca nad łąkami.
Pamiętam gruszę, ta najwyższa. Jedyne drzewo w ogrodzie, na które bałam się wchodzić. Gałęzie były strasznie geste i trzeba było wić się jak waż, a do tego wysoko i…pająki.
A ja nie zapomnę mojej pierwszej w życiu nocy w namiocie- właśnie w ogrodzie na Młodzieży. Chłopcy powiedzieli, że wpuścili do namiotu szczypawki. Całą noc nie zmrużyłam oka i bałam się zpalić latarkę, żeby tych szczypawek nie zobaczyć. Pewnie był to blef, bo nie doszło do żadnych poszczypań :))
Doskonale rozumiem. Posiadanie braci gwarantuje rożnego rodzaju atrakcje i uodpornienie na nie. Fajnie byłoby się spotkać i powspominać, by “uzupełnić” nasze wspomnienia.