Samodzielność. J do szkoły.

Od wczoraj J zamieszkał w malutkim mieszkanku. Drugi rok samodzielności. Mam nadzieje, ze to wczesne dawanie sobie rady z codziennymi sprawami, które tak naprawdę wypełniają większość dnia i życia, ma sens i mądry cel. Ze nie przegrywa się zbyt wiele dorastając daleko od rodziny? Powinnam to wiedzieć… ale nie wiem. Bo chyba nikt nie wie jak żyć…każdy próbuje, absorbuje jednodniowe ideologie, by wymienić je szybko, gdy nie dają szczęścia, na nowe. Może ten chaos w jakim wirujemy nie jest chaosem? Jest wręcz przeciwnie stanem equilibrium –  coś tracisz, gdy coś wygrywasz – coś wygrywasz, gdy tracisz. Zawsze czegoś przybywa, gdy ubywa czegoś.

A czego mi przybywa gdy tęsknię?

IMG_4551

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *