Jestem dziś taki sentymentalny,że mógłbym sprzedawać łzy.
Adresik: hotel “fenomenalny”
pokój nr 303.
I śnieg pada przez pomyłkę.
I topnieje na jezdni.
I wiatr wieje przez pomyłkę.
A inaczej było w przepowiedni.
Bo miało być słońce we dnie
i lekkie mgiełki z rana.
Oto są przepowiednie
świętego Korbiniana.
A tutaj śnieg monstrualny
i pada, i pada, i…
Jestem dziś taki sentymentalny,
że mógłbym sprzedawać łzy.
Ale to nie ja tak sentymentuje tylko Gałczyński.
Ja jestem wścieknięta, że kwiaty w kwiecie wieku, a tu jesień.