Z pamiętnika już nie młodej międzyplanetarnej piekarki.
Taki mały, niedoświadczony bóg ja – stworzyłam świat – mikrokosmos, w którym mieszkańcy nie czuja się dobrze. Eksperyment, wydawało się, że z serca, a jednak doświadczenie ważniejsze niż dobre intencje. Zgodnie z międzynarodowymi instrukcjami, przeniosłam wilgotną planetę bakterii i drożdży w ciemny i zimny wszechświat piwnicy. Nastąpiło spowolnienie czasu. Mieszkańcy tej kwaśnej planety, komunikują coś czego nie rozumiem bąbelkowym językiem mikrobów. A może to super inteligencja, wiedzą, że gdy zaczną się dobrze rozwijać to skończą w piekarniku?