Pamiętam gruszę, ta najwyższa. Jedyne drzewo w ogrodzie, na które bałam się wchodzić. Gałęzie były strasznie geste i trzeba było wić się jak waż, a do tego wysoko i…pająki.
A ja nie zapomnę mojej pierwszej w życiu nocy w namiocie- właśnie w ogrodzie na Młodzieży. Chłopcy powiedzieli, że wpuścili do namiotu szczypawki. Całą noc nie zmrużyłam oka i bałam się zpalić latarkę, żeby tych szczypawek nie zobaczyć. Pewnie był to blef, bo nie doszło do żadnych poszczypań :))
Doskonale rozumiem. Posiadanie braci gwarantuje rożnego rodzaju atrakcje i uodpornienie na nie. Fajnie byłoby się spotkać i powspominać, by “uzupełnić” nasze wspomnienia.
Driftes av Bloggnorge.com | Laget av Hjemmesideleverandøren
Denne bloggen er underlagt Lov om opphavsrett til åndsverk. Det betyr at du ikke kan kopiere tekst, bilder eller annet innhold uten tillatelse fra bloggeren. Forfatter er selv ansvarlig for innhold.
Personvern og cookies | Tekniske spørsmål rettes til post[att]lykkemedia.[dått]no.
W domu na “Młodzieży” miałem drucianą wycieraczkę na czubku wysokiej gruszy, na której siadywałem i podziwiałem zachody słońca nad łąkami.
Pamiętam gruszę, ta najwyższa. Jedyne drzewo w ogrodzie, na które bałam się wchodzić. Gałęzie były strasznie geste i trzeba było wić się jak waż, a do tego wysoko i…pająki.
A ja nie zapomnę mojej pierwszej w życiu nocy w namiocie- właśnie w ogrodzie na Młodzieży. Chłopcy powiedzieli, że wpuścili do namiotu szczypawki. Całą noc nie zmrużyłam oka i bałam się zpalić latarkę, żeby tych szczypawek nie zobaczyć. Pewnie był to blef, bo nie doszło do żadnych poszczypań :))
Doskonale rozumiem. Posiadanie braci gwarantuje rożnego rodzaju atrakcje i uodpornienie na nie. Fajnie byłoby się spotkać i powspominać, by “uzupełnić” nasze wspomnienia.