Wczoraj było otwarcie wystawy Pushwangera, norweskiego artysty, który jeszcze 8 lat temu był bezdomnym, a teraz świat bije się o jego wystawy. W tym samym czasie zostało otwarte muzeum dotyczące rozwoju przemysłu w mieście i kolekcji sztuki zebranej przez Hydro.
Pushwanger zajmuje się sztuką społecznie i politycznie krytyczną. Jego życie, w pewien sposób, przypomina życiorysy artystów, o których społeczeństwo lubi czytać (im gorzej tym lepiej). Tworzone legendy podnoszą ceny prac, a artysta (na szczęście!), w przypadku Pushwangera, może żyć ze swej sztuki, oczywiście finansując wszelkiego rodzaju pośredników, których przyciąga jak miód. Bardzo lubię to co robi, właśnie, za tę ostrą krytykę społeczeństwa, ale pośrednicy komercjalizują jego prace i kto wie czy ta, kiedyś autentyczna krytyka, nie stanie się kolejnym produktem na sprzedaż.