1.grudnia 2017
Wyruszyliśmy na lotnisko 1.12. o 7.40, a do miejsca naszego częściowego pobytu, Bornos, dojechaliśmy o 21.40.
Dom hiszpański, dobry na +40 stopni, ale gdy temperatura spada do 0 stopni – zgrzytanie zębami. Przy włączonych wszystkich elektrycznych instrumentach ogrzewczych zapadały często ciemności, by w mistyczny sposób powrócić do jasności po kilku minutach. Jak się okazało biedny sąsiad musiał wsiadać w piżamie do samochodu by włączyć jakieś centralne korki sporo oddalone. Nie było wyjścia, musieliśmy zredukować ogrzewacze i założyć więcej ubrań. Ale…zakochaliśmy się własnie w tym zimnym domu, z bardzo kreatywnym ogrodem.
Dom wypełniony obiektami, rzemiosłem, kitschem, rożnego rodzaju malarstwem etc.
2.grudnia 2017
Pierwsza noc. Zimno pomimo 4 warstw kocy. Myślimy – pewnie ze zmęczenia organizm nie ma siły produkować energii cieplnej? Całą noc – przewracanie się jak w wirze, pod ciężarem warstw przykrycia i przy dźwięku cieplnej klimatyzacji. A potem, już nad ranem, nagroda. Bajeczny sen – wyglądam przez okno, nie malutkie i zakratowane jak w zimnym domu, ale duże i czyste, a tam…zwierzęta: 5 chartów, ale 2 razy większych niż prawdziwe, lamy, króliki z garbami, jakieś ptaki…i krzyczę do M – zobacz!! zobacz!! i wrzeszczę – zobacz!! zobacz!! Poczułam tak niesamowicie silne emocjonalne zaangażowanie, ze….się obudziłam. Mimo wszystko tego dnia powracał do mnie ten fantastyczny obraz jakiegoś raju chyba… To dobry znak – śnić dobre sny na nowym miejscu.
Tego dnia pojechaliśmy do Arcos de la Frontera – pierwsze białe miasteczko na skarpie.
Zwiedziliśmy kościół Iglesia de San Augustin i Basilica de Santa Maria de la Asuncion z fantastycznym ołtarzem. Chyba po raz pierwszy widziałam rzeźbę Józefa z Jezusem w centrum ołtarza bocznego.
No i jednak Was poniosło. Piękne miejsce, pewnie na długo baterie będą naładowane?
Baterie to może nie, ale w głowie takie fajne podróżnicze odurzenie i wewnętrzne projekcje obrazów wspomnień.
Jak to 0 stopni w Andaluzji ?! Byliście w tej Andaluzji? Uroczy zimny dom. Był Waszą bazą wypadową? A gdzie to jest ? Być może we śnie charty pisze się przez” samoha”, ale na jawie przez “cecha” :)))
A kto to napisał?
Diagnoza dysortografia. Ale muszę powiedzieć, ze Hart przez samo h wygląda jak szczupły pies chart, a chart z ch to raczej jakiś buldog, he! he! Mam opory, żeby poprawić.
Tak, zero stopni. Cieplej nad morzem, ale myśmy przemieszczali się w śródlądziu.
No przecież, że ja. Zmieniliśmy komputer i nie zauważyłam, że nie jestem podpisana. Co do h czy ch- kiedyś napisałaś, aby korygować ewentualne “orty”. No to się przejęłam…
Droga Iwo, Ty to co innego, Tobie wolno jak najbardziej. A ja myślałam, ze ktoś pisze po raz pierwszy i od razu jak nauczyciel…
Najgorsze, ze można mnie poprawiać a, i tak się nie nauczę. Jakaś taka relatywność w mojej głowie panuje, ze wszystkie formy dozwolone.
Z tymi chartami przez h czy ch to miał być tylko taki żart. Wracając do snu jednak- opisałaś to tak, że ja to zobaczyłam, jakbym obraz oglądała.
Udał Ci się, bo uwidocznił snu fantastyczną cechę – we śnie wszystko jest dozwolone.✨🤡🧙🏻♀️🧚🏻♀️🦖🤸♀️🚀✨
💝🤗