19.03.
Trudno opisać takie miejsca, bo jest to spotkanie estetyczne “sublime” z czymś transcendentalnym. Wiatr, zapach, dźwięki, topografia pod stopami – tego wszystkiego zdjęcia nie oddają.
Spotykamy dwóch chłopaków, którzy nocowali na plaży. Ostrzegają nas, aby nie iść w prawo tylko w lewo. Kierunek w lewo trochę nudny. Idziemu w prawo, bo wydaje nam się, że jest bardziej wydeptane, wiec ludzie muszą z tej ścieżki korzystać. Docieramy do klifu z tak zwaną lufą, he! he! Trzeba słuchać dobrych rad. Wracamy i schodzimy z klifu zygzakiem poleconą ścieżką. Docieramy w całości na dywan piasku.
Plaża Ursa (Praja Ursa)
Praja da Adraga – jedziemy dalej na południe. Na tej plaży włóczymy się aż do zmierzchu. Przybyliśmy w czasie całkowitego odpływu, wiec możemy przechodzić do kolejnych zatoczek, do których po przypływie nie ma dostępu.
Momentami przekosmiczne i takie wyludnione…
Szczęśliwie byliśmy poza sezonem + naturalna selekcja turystów. Aby dostać sie do plaży trzeba mieć samochód, potem iść po off road, a na końcu schodzić stromymi ścieszkami.