Tak było jeszcze w zeszłym roku latem. Zielona ściana drzew pełna ptaków. Jesienią wycięto drzewa. Poprosiliśmy miasto o przerzedzenie drzew albo skrócenie, a oni wycieli wszystko co rosło. Teraz mamy dożo słońca i widok, ale ptaki już nie przylecą i wiatr nie będzie grał na liściach.
A tak jest teraz:
No szkoda tych drzew i ptaków, ale jak to się mówi albo rybki albo akwarium. Myślę, że dobrą stroną tej sytuacji jest to, że teraz możecie dalej spoglądać. A może posadzić nowe ?
Pewnie postawią w tym miejscu biurowiec, co ty na to Jaga?
Ratuj mnie! Powstanie wtedy słona rzeka moich łez. Na biurowiec, na szczęście nie ma miejsca.