Milczenie jest symptomem. Obroną przed usiłowaniem zrozumienia, bo są tak straszne sytuacje, ze zrozumienie jest niemożliwe. Jest takie milczenie, które wywołuje paraliż myśli i działania. Choroba najbliższych obezwładnia, zatrzymuje nasz świat i knebluje usta. W tej głębokiej, czarnej otchłani ciszy, krzyk staje się bezdźwięcznym, rozrywającym bólem.