Wydarzenie – cała 3 na wycieczce, czyli junior tez. Trzeba wykorzystać ostatnie dni słońca, zanim pokryją nas ciągnące się tygodniami deszcze.
W tym roku obrodziły jagody i borówki. Pierwsze zapasy w zamrażalniku i z pewnością wystarczające, ale gdy się przechodzi obok zasypanych na czerwono i fioletowo krzaczkach to serce ściska, ze śnieg zadusi takie skarby.
Spóźniłam się – Nenufary już wchłonięte przez staw.
No cóż, u nas jedynie w górach takie widoki bo w dolinkach już biznes się kręci i jagody można zobaczyć na przydrożnych stoiskach. A to czerwone to co?
To czerwone to borówki. Zbieramy i zamrażamy. Bardzo smaczne z tutejszymi pieczonymi waflami.
przeczytałam tytuł, a w głowie usłyszałam: … zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny…
no i po nenufarach
Ja też miałam w głowie Leśmiana gdy to pisałam
tak myślałam, że to nie przypadkowo; ta płyta utkwiła nam mocno w głowach