Wybraliśmy się nad strumień, nad którym dawno nas nie było. Szliśmy wzdłuż niego – tam gdzie to było możliwe – a on zmieniał swój wygląd, jakby nas chciał to oczarować, to przestraszyć.
A to jest Moroszka czyli Multe. Nie jest pod ochrona tak jak w PL, ale są restrykcje dotyczące zbierania. Multe są uznawane za najlepsze z leśnych owoców. Świeże, jak i w formie dżemu są bardzo drogie. Dojrzale owoce są pomarańczowe.
6 thoughts on “Strumień taki piękny i kapryśny”
No miejsce w sam raz dla mnie. Mam nadzieję, że nie “wyoglądacie” wszystkego – zostawcie coś dla nas!
No miejsce w sam raz dla mnie. Mam nadzieję, że nie “wyoglądacie” wszystkego – zostawcie coś dla nas!
Ot, taki sobie bajkowy NORWESKI las- miłego napawania się nim
Czy to ten strumień? Czy tam mieliśmy pójść ale nam się nie chciało? Już żałuję….
Strumień czeka na Wasz kolejny przyjazd 🙂
Jak to Wam się nie chciało?!!!
Zostawili na deser, a potem nie było już miejsca w magazynie norweskich doznań. :o)