Wyprowadziliśmy się na spacer. Barakuje nam tylko smyczy, by jedno drugie wyciągało częściej z cieplutkiego konformizmu weekendów.
Niby wcześnie, ale słonce nisko, zajdzie ok 15.25
Mchy i porosty to jakaś optyczna iluzja. Fascynujące rośliny!
Jakis porost liściasty
Strome zejście, a na zdjęciu płasko – tylko lina coś dopowiada
Dotarliśmy do strumienia, nie da się przejść.
M buduje “Ściezkę” przez strumień.
Przeszliśmy przez strumień i dotarliśmy do luksusowego miejsca na biwak.
Z lewej strony zwinięta plandeka, a po prawej piła!
Miejsce do grillowania!
Biwak naprawdę luksusowy – termometr
Po godz 15, słońce już zachodzi
Wracamy – jak zawsze było warto
Jak Wy to robicie, że potraficie się zmotywować do wyjścia z ciepłych kapci?
Mi z wiekiem chyba coraz bardziej trudno.
Hmmmm…robimy, często z rozsądku, wchodzimy sobie na ambicje zdrowotne etc. Trudno sobie wyobrazić kraje, w których cały rok jest ciepło i jasno. U nas już leży śnieg i pada…pada…pada…no i ciemności północne.
Myślałam, że w tak pięknych okolicznościach przyrody zabiwakujecie…
He! He! – nie pamiętam kiedy spaliśmy pod gołym niebem…
W takim razie czas najwyższy wprowadzić nowe dane do pamięci…:)))
Owszem, przydałyby się nowe antykonformistyczne doświadczenia…