Sa takie dni gdy atmosfera deszczu przemyka do wnetrza domu, by wypelnic mieszkancow nieskonczonym smutkiem. Takie dni rodza panike, bo nie ma gdzie sie schowac, by moc zwinac sie w klebek i przeczekac ten deszcz z sufitu. A moze to generalne pranie zycia wewnetrznego, zeby od jutra na bialej tablicy, moc gryzmolic od nowa jakies bzdury?