Miasto zamieniło się w mekkę “autsajderow”. Namioty, minibusy, współczesne karawany zaparkowane w przeróżnych dziwnych miejscach tworzą nowy obraz miasta. Sprawia to wrażenie miasta, w którym wszyscy chcą mieszkać, nawet jeśli domem jest namiot. Alkohole przepływają przez tysiące żołądków, by powędrować dalej przez tymczasowe toalety do miejskiej oczyszczalni.
Dzisiaj zaprosiliśmy znajomych do atelier na pogaduszki przy winie i coś dla brzucha. Było wesoło, bo wszyscy zebrani maja specyficzne poczcie humoru.
Powstały jak grzyby po deszczu: kawiarnie, bary i restauracje. Czasami w bardzo dziwnych miejscach.