Pada śnieg, już drugi dzień! Ta puszysta biała substancja nic nie wazy, jakby powietrze się zmaterializowało (skrystalizowało). Szum i szuranie pługów śnieżnych nie pasuje do tej atmosfery. Na drogach korki i niespodzianki, wiec pługi jeżdżą jak w panice, z nosem przy ziemi, odrzucając ten biały cud do rowów. Bo to jest cud – miliardy miliardów kryształków i każdy ma inne “linie papilarne”. Linie papilarne palców nazywa się dermatoglifami (reliefami skory). Jak można nazwać “dermatoglify” śniegu? Sniegoglify? Krysztaloglify? Lodoglify?
http://www.lypophrenia.com/2010/far-too-regular-for-any-substance-meant-to-live/
http://www.storyofsnow.com/blog1.php/2010/02/14/how-to-classify-snow-crystals
Na podstawie doświadczeń w laboratorium: im większa wilgotność powietrza tym bardziej skomplikowane formy. A jak jest bardzo wilgotno i ok -5 to powstają igły.
http://www.its.caltech.edu/~atomic/snowcrystals/primer/primer.htm
P.S. Nie jest to dziwne, ze wiedza o dermatoglifach nazywa się daktyloskopia? Hmmm?