Centrum małych miast często zastyga pustką. Cala miejska handlowa aktywność przeniosła się poza miasto do centrum handlowego. Taka kolej rzeczy powtarza się na całym świecie i trudno odwrócić ten proces. Na głównej ulicy małego miasta straszą opuszczone lokale… tak było i tutaj, no, trochę jeszcze jest, ale widać zmiany. Władze miasta, lokalne organizacje i wolontariusze podkasali rękawy i przywracją życie centrum.
W ten weekend był market “wszystkiego”. Pieczony chleb z lokalnej piekarni z dodatkiem zakwasu 50 koron. I nawet bym się skusiła, ale moje chleby są rasowe, tzn nie mieszam drożdży do mojego zakwasowego ciasta, he! he!, wiec po co?