Jesień, wiem przynudzam, ale ogród jest w moim sercu.
Ten kot jest jak pies. Przychodzi i czeka aby mu rzucać jabłka, za którymi biega jak za patykiem.
Jesień jak na dłoni.
Nasturcje kwitną bardzo późno, ale ile radości, gdy reszta kwiatów odlatuje do “ciemnych krajów” a ona nie ma konkurentów.
Ginko Biloba – ok, 8 liści w tym roku …
Niestety Perskie drzewko jedwabne nie jest zadowolone z zimna, a poz tym trafiła je kosiarka.
Bardzo się dziwie, ze motyle nadal przylatują, to naprawdę wyjątkowy rok.
Czarny sierściuch rzeczywiście wyczekujący…
Nasturcje kojarzą mi się z Zakopanem. Pierwszy raz świadomie je ujrzałam właśnie w stolicy polskich Tatr- przepięknie prezentowały się na oknach i balkonach drewnianych góralskich domów. Poza ty cudnie malował je Wyspiański- nie powstrzymałam się przed zakupem kubka z tym motywem. Postaram się ukwiecić nasturcjami parapet w przyszłym sezonie… A motyle korzystają póki mogą…
Polecam nasturcje, są bardzo piękne, ale wrażliwe na warunki. Posadziłam w wielu miejscach i są bardzo rożnych wielkości, a do tego kwitły w rożnym czasie. A jak się je zasuszy w książce to robią się magicznie X-rayowe. Niestety moje w ogrodzie już zmarzły.
Sierściuch wygląda jak puszysty tłuścioszek, ale jak biegnie za jabłkiem to zamienia się w panterę!
Na tym polega niezwykła lekkość kotów…
A kwiaty nasturcji są jadalne- próbowałam prosto z rośliny-wyraźny smak, lekko szczypiący w język, może trochę w stronę rzodkiewki.
No to mam cel w przyszłym sezonie.