Portugalia – Alvor, (południowo-zach.)

Z Oslo do Faro, a potem 60 km samochodem do Alvor. Od wielu lat M wspominał o wyprawie do Portugalii, no i wreszcie dotarliśmy. Jak zwykle, noclegownia w “foczarni” i ucieczki w “odludzia”, czyli plaże ukryte miedzy klifami, z nieoznaczonym dojazdem, czyli ryzyko błądzenia. Na szczęście, zawsze udało nam się znaleźć, dzięki zbiorowi map topograficznych, które pani w turystycznej informacji “dała nam spod lady” !!! Mapy, które nie są na sprzedaż, bo sponsorowane, w bardzo małej edycji, przez EU, zniknęłaby natychmiast w rekach ludzi, którzy na pewno ich nie potrzebują. Wyruszyliśmy 6.04. – powrót w 13.04 ok. godz. 24.00

Musze przyznać, ze zapach kwitnących kwiatów pomarańczy jest cudowny! Cały nasz pobyt wypełniły zapachy kwitnących polnych kwiatów, tak intensywne, ze czuło się je jadąc samochodem.

Lot ok 4 godzin.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dobry Norwegian – polecam

 

 

 

 

 

 

 

 

FOCZARNIA – nasza sypialnia, z której uciekaliśmy w nieznane. Z braku małych pokoi dostaliśmy dwupiętrowe mieszkanie dla 6-ciu osób. Luksus!

Chłodno w ceglanym domu, ale na zewnątrz wiosna/lato i silne słońce

Wizyta w Alvor, trzy tłuściutkie pieski, może bezdomne?

7.04. Do miasta Vila do Bispo, potem trochę asfaltem nr.120 w kierunku Aljezur – wyprawa na plaże Praia da Murracao a potem Praia do Amado.

Praia da Praia do Amado – na dalszym planie – raj surferów

Bujna roślinność. Doskonale zaadoptowana do wietrznych, suchych i słonych warunków. Niestety nie wiem jak się nazywa.

Plaże, które odwiedzaliśmy lezą w parku, wiec rośliny są pod ochroną. Doświadczyliśmy nieprawdopodobnego bogactwa zapachów.

Fascynujące kwiaty. Przed kwitnieniem wyglądają jak “aliens”. Niestety nie mogę znaleźć zdjęcia. Myślę, ze to jest Hottentot Fig (Carpobrotus acinaciformis) Pochodzi z Afryki Południowej

Cuda natury

Perfekt design!

Bogactwo roślin zatyka dech w piersi (z googlowania wynika, ze to Armeria pungens)

Praia da Murracao

Praia da Murracao

Zdjęcie zrobione przed przypływem. Miedzy 12-15-tej trwał przypływ, wiec trzeba było uważać, aby nie zostać odizolowanym na jednej z zatok, albo przyciśniętym do ściany obsypującego się klifu.

Groty do których jest dostęp przy odpływie.

Odkryte głazy – odpływ

Gdy woda się wycofała ok.16.oo mogliśmy chodzić po magicznych terenach prowadzących podwójne życie nad wodą i pod wodą.

Fantastyczne, choć śliskie formacje wyłoniły się znikąd.

Takie “dinozaurowe” szkielety kreuje woda i geologiczne procesy, o których niestety nie mam pojęcia. Tragiczne!

Tak jakby ktoś wymieszał rożnego rodzaju gliny rzeźbiarskie i wyciosał impresjonistyczna powierzchnie tej gigantycznej formy.

Na plaży zaadoptował nas pies. Chodził za nami i kopal obsesyjnie dziury w piasku.

Najpierw obserwował, wąchał a potem jak szalony kopał.

 

Szalony w swoim kopaniu, nigdy nic nie wyciągnął. Myślimy, ze był nauczony szukać małże.

9. kwietnia – jedziemy do LAGOS. 

Tego dnia, dzień przed pełnią, zrobiła się sztormowa pogoda. Na szczęście słońce nie uciekło. Poszliśmy grzbietem klifów do plaży Praia do Camilo, Praia d´Ana, itd.

Droga do Praia do Camilo


Potem pojechaliśmy do Alvor na plażę Praia dos Três Irmãos  

Praia dos Três Irmãos



Kolejna dzika roślina, której kwiaty maja coś charakterystycznego dla roślin mimozowatych.

A na obiad… paznokcie wampirów i male długie… zostawiam do interpretacji.

A to znajduje się w “paznokciach”. Z googlowania wynika, ze nazywają się Razor Clams, a po portugalsku Maçaricos de Navalha (a na rachunku z restauracji: MARISC)

10. kwietnia – jedziemy w kierunku plaży Praia do Canal.

Po drodze zatrzymujemy się w sanatorium z czasów rzymskich: Caldas de Monchique

Sanatorium: Caldas de Monchique

Kwitnące drzewo pomarańczy o cudownym zapachu

Kwitnące drzewo pomarańczy

Sanatorium: Caldas de Monchique

Sanatorium: Caldas de Monchique

Bujna dżungla sanatorium

Sanatorium: Caldas de Monchique – plansze motywujące do ćwiczeń – ale nie nas

Sanatorium piecze chleb z kiełbasą w starym piecu

Kupujemy chleb z kiełbasą – niam, niam!

Jedziemy dalej, trafiamy na korkowce – Dąb korkowy (Quercus suber L. ) Dąb korkowy należy do charakterystycznych roślin tworzących makię. Występuje obficie w strefie śródziemnomorskiej. Liście tego dębu nie opadają na zimę, są twarde i skórzaste, ponieważ pokrywa je substancja chroniąca przed nadmiernym wyparowywaniem wody. (Wiki) W Portugalii są produkowane najprzeróżniejsze wyroby z korkowej “skory”. Fantastyczne torebki, buty, kapelusze, biżuterie, itp.

Torebka zrobiona z dębu korkowego z pięknymi naturalnymi formacjami kory.

Drzewa dębu korkowego po pożarze

Praia do Canal

Widok na Praia do Canal

Widok na Praia do Canal

Prawie wszystkie plaże, na zachodnim wybrzeżu, czyli w parku narodowym to raj dla surferów

A na plaży czekał niecierpliwie taki fajny piesek, na swojego serfującego właściciela.

Obiad w restauracji Mar E Serra, w Alvor

A wieczorem obiad w restauracji Mar E Serra, w Alvor: A to jest Cataplana (czyli dla dwóch) de Maris. Bardzo skomplikowane jedzenie za pomocą młotka.

 

Po obiedzie stół wyglądał jak pole walki

11. kwiecień jedziemy do Albufeira żeby zobaczyć Praia de Benagil.

Ta cześć klifowego wybrzeża słynie z niedostępnych z lądu jaskini. Mieliśmy zamiar wynająć łódź, ale jak nas odesłano do innego miejsca i zobaczyliśmy masowa turystykę to nam się odechciało. Poszliśmy grzbietami klifów.

Tego dnia woda przy linii brzegowej była niespokojna i lodzie wypływały z innej plaży.

Ukryte jaskinie i niedostępna plaza

Okrągły prześwit do jaskini.

Jaskinie. Teren jest bardzo kruchy i nie można zbliżać się do samego brzegu klifu. Często brzeg klifu potrafi być przewieszony, czego nie widać z góry.

Studnie klifowe


Red Hottentot Fig (Carpobrotus acinaciformis)

Potem pojechaliśmy do Alvor

Charakterystyczne fasady domów pokryte kafelkami

12.kwietnia – w poszukiwaniu Praia do Vale dos Homens i Praia da Carreagem

Plaza kryjąca się za klifem i teren dna odkryty z powodu odpływu

Na szczytach bocianie gniazda!

A to jest Agawa amerykańska (Agave americana L.). Nareszcie udało mi się znaleźć nazwę.



W czasie podróżowania widzieliśmy nieprawdopodobnie wiele skupisk bocianów. Niestety zdjęcie zrobione z samochodu w czasie jazdy – nie można było się zatrzymać.

Stary piec

13.kwietnia – wracamy. Samolot późno, wiec jedziemy najpierw do miasta Faro

Kościół: Venerável Ordem Terceira de Nossa Senhora Monte do Carmo w Faro. Wewnątrz piękne rzeźbione w drewnie ołtarze. Jest tam również niesamowita kaplica udekorowana czaszkami i kośćmi zebranymi z cmentarza zakonników należących do Brothers of the Order w 1816.


FARO

FARO

FARO – Tapas na lunch

A potem odstawić samochód i na lotnisko. 

Juz chcemy wracać do Portugalii i parku Vicentine coast!