Zaczarował nas kot

Do tej pory przeganialiśmy koty, bo zostawiały prezenty i perfumy w ogrodzie, a ponieważ takich prezentów nie lubimy, a perfumy to nie Chanel, to nie było innego wyjścia jak dać do zrozumienia, ze i tak nie będziemy przyjmować i dziękować, a tym bardziej się odwdzięczać. Ale…pewnego dna przyszedł do ogrodu taki kudłaty i spojrzał majestatycznie wzbudzając moja ciekawość. Najpierw go ignorowałam, a on chodził za mną, przyglądał się co robię i czasami polował na owady. Jednak nie dawał się pogłaskać. Teraz już pozwala – czasami.

No i zaczarował nas.

A po jakimś czasie pojawił się drugi. Wszystko wskazuje na to, ze żyją w zgodzie.

 

Monster-placek

Nigdy nie przepadałam za drożdżowym ciastem i najwyraźniej w procesie pieczenia ciasta odczuwają moja niechęć. Ale ponieważ są tacy co lobią no to piekę.

No i masz babo placek! Tak urósł, ze śliwki pospadały.