Śnieżna kurtyna

Tak pięknie padał śnieg dziś rano. Niestety płatki stawały się coraz mniejsze i mniejsze, w końcu zniknęły. Kolejna zmyłka zimy.

Video z 2016, ale nic się nie zmieniło. Miejsce bardzo popularne wśród fruwaczy.

 

Do lasu i nad jezioro

Wyprowadziliśmy się na spacer. Barakuje nam tylko smyczy, by jedno drugie wyciągało częściej z cieplutkiego konformizmu weekendów.

 

Niby wcześnie, ale słonce nisko, zajdzie ok 15.25

Mchy i porosty to jakaś optyczna iluzja. Fascynujące rośliny!

Jakis porost liściasty

Strome zejście, a na zdjęciu płasko – tylko lina coś dopowiada

Dotarliśmy do strumienia, nie da się przejść.

M buduje “Ściezkę” przez strumień.

Przeszliśmy przez strumień i dotarliśmy do luksusowego miejsca na biwak.

Z lewej strony zwinięta plandeka, a po prawej piła!

Miejsce do grillowania!

Biwak naprawdę luksusowy – termometr

Po godz 15, słońce już zachodzi

Wracamy – jak zawsze było warto

Myslalem nie ma juz kwiatow…

Myślałem nie ma już kwiatów… a tu sobie kwitnie ten dziwny bifurkacyjny kwiat Euphorbia tirucalli (?) na parapecie.

(Sprawdzilam i to jest hyba Hatiora salicornioides)

Podroż do Italii z Goethe zakończona. On odrodzony, a ja?

“Szukając samotności wyruszyłem w świat” 1.marzec 1787

“Właściwie powinienem resztę życia spędzić na obserwacji”. 13.marzec 1787

“Jeśli nie mam wrócić odrodzony, to lepiej żebym nie wracał” 27.marzec 1787


Zajęcia “Mojej Biosfery” na uczelni zakończone wystawa. Bardzo dobry okres dla mnie i studentów.

Podania o wystawy wysłane. Spotkania, dyskusje, organizowanie – to się nigdy nie kończy.