Następny cel – Medina Sedonia. Ponieważ oboje nie byliśmy w najlepszej formie skończyło się na spacerowaniu po mieście, zwiedzeniu kościoła Matki Boskiej Koronowanej ( Iglesia Santa Maria la Mayor la Coronada) i wejściu na jego wieżę. Bardzo ciepła atmosfera w miasteczku, choć strasznie wiało. To ostatnie chyba nie było wyjątkowe, bo dookoła miasta mnóstwo wiatraków produkujących prąd.
Potem zjedliśmy obiad, postanowiliśmy wracać i zrobić zakupy w Bornos. Nareszcie zostało nam trochę światła dziennego i czasu na obejrzenie ogrodu.
Aloes zaczyna kwitnąć
Tez bym chciała mieć kaktusy w ogrodzie
A te kaktusy wyglądają jak chore, ale możliwe, ze i one starzeją się w “zimie” i odnawiają na wiosnę.
W ogrodzie pełno rożnych rzeźb, odlewów i objektow.
Wiele zakątków z ławkami.
Przez cały spacer koty towarzyszyły nam jakby były na smyczy.
Ogród przejawiał autentyczna kreatywność właściciela.
Gdzie niegadzie malutkie źródełka, fontanny i baseniki
Niestety nie pamiętam jak się nazywa ten owoc, ale pamiętam go z Malorki.
Na drzewku zarówno dojrzale owoce i kwiaty
Musze sprawdzić nazwę.
Wierne kotki…
W doniczce mam bardzo podobna roślinę Kaktus koralowy, ale ta jest 10-ciokrotnie większa.
Zapomniane granaty
A to jest szkielet kaktusa
Może rododendron?
Może rododendron?
A to nazywa się kaki, sharon albo persimon
kaki, sharon albo persimon
Na pewno cudowny kwiat gdy kwitnie
Piekny ok 2 m kwiat
Patronka domu.
Następnego dnia – 6.GRUDNIA postanawiamy zostać w domu. Jest święto konstytucji, dzien wolny od pracy i wszystko pozamykane. Niebo bezchmurne, słońce grzeje. Wygrzewamy zmarznięte kości. Rodzina właściciela ma 10 koni, niektóre znajdują się na terenie naszej działki. Załapaliśmy się na podkuwanie koni.