Andaluzja wszerz i wzdłuż DZIEŃ 4 – Ubrike

Jedziemy do UBRIKE.

Małe miasteczko, przyklejone do ścian gór, szczególnie stara cześć miasta bardzo stroma i jak labirynt. Pierwszy naprawdę “gorący” dzień. Miasto słynie z wyrobów skórzanych – no ale ile można mieć torebek i potwierdzać prawdziwość stereotypów o kobietach?

Właściwie celem nie była sama Ubrike, ale szlak przez góry. Najwyraźniej zgubiliśmy wejście na szlak i w nieskończoność trawersowaliśmy miasto. Zakończyliśmy nasza włóczęgę na sałatce w jakiejś restauracji, a potem pojechaliśmy do Grazalema.Jedziemy do Grazalema. Robi się powoli szaro. Miasto jakieś opustoszałe.

 

Andaluzja wszerz i wzdłuż DZIEŃ 3 – Cadiz (Kadyks)

Jedziemy do Cadiz czyli Kadyksu. Pięknie położone najstarsze miasto zach. Europy. Legenda mówi, że zostało założone przez Herkulesa, historia twierdzi, że to byli Fenicjanie. Z Cadiz Kolumb wyruszył na swoja 2 i 4 wyprawę w poszukiwaniu Indii. Po odkryciu Ameryki miasto zajęło znacząca pozycje, by później stać się wielokrotną ofiara korsarzy. Grabione i palone – skąd my to znamy?

Najpierw zwiedziliśmy Museum de Cadiz.

Guillermo Perez Villata Los Frutos 1994

Guillermo Perez Villata Los Frutos 1994 detal

Jose Hinojo TANIT 1997

Jose Hinojo TANIT 1997 Detal

Bernard van Orley – San Jeronimo penitente

A to odkrycie – dla mnie. Obraz zrobił na mnie duże wrażenie! Jose Garcia Ramos – El Rosario de la Aurora. Niesamowity styl malowania, ale przede wszystkim postaci tak żywe i dramatyczne, jakby obraz powstał przez naciśniecie spustu w foto-kam.

Jose Garcia Ramos – El Rosario de la Aurora DETAL

Jose Garcia Ramos – El Rosario de la Aurora DETAL

Jose Garcia Ramos – El Rosario de la Aurora DETAL

Ignacio Zuloaga – Retrato de Micaela Aramburu DETAL

Francisco Prieto – Plazza de toros de Arcos de la Frontera

Francisco Prieto – Plazza de toros de Arcos de la Frontera DETAL

Jose Cruz Herrera – Lola la Piconera

Muzeum sztuki w Kadyksie

Muzeum sztuki w Kadyksie

Potem doszliśmy do Oratorio de la Santa Cueva (Oratorium Świętej Jaskini, gdzie miedzy innymi znajdują się freski Francisca Goi  z ok. 1796 roku. W Oratorium jest Goi “Ostatnia wieczerza” – wyjątkowa, bo przedstawia posiłek spożywany na leżąco, na ziemi.

“Ostatnia wieczerza” Goya

Convite Real – Goya

Multiplicacion de panes y peces – Goya

Twórca anonimowy

Altar de San Estanislao de Kostka

Potem zmierzamy na druga stronę półwyspu w “kierunku Ameryki”.

Chyba Ficus

Ficus?

Klatki schodowe to specjalność Andaluzji gdzie estetyka Islamu jest bardzo widoczna. Takie płytki ceramiczne nazywa się tu azulejos , a styl architektoniczny zarówno z charakterystyką islamską (mauretańską) jak i i chrześcijańską to mudejar.

Wchodzimy do i na katedrę w Cadiz.

Idziemy w kierunku Atlantyku i docieramy nad brzeg (Playa de la Caleta). Grzejemy się w słońcu, a przyszliśmy ze strony zimnej i prześladowanej wiatrami śródlądowymi.

A falochrony to schronienie dla kotów Kadyksu. Ludzie zrobili malutkie budy i prawdopodobnie tez dokarmiają tych outsiderow.

Brak slow by opisać takie stworzenie…

Dotarliśmy do niesamowitego parku Parque Genoves. Zaczynało szarzeć, wiec zdjęcia trochę ciemne. Spotkanie z tymi niesamowitymi roślinami, szczególnie drzewami jest naprawdę empatyczne i estetyczne.

Dracena smocza

Baobab

A to wygląda jak moje Drzewko jedwabne

Brugmansia (Angels trumpet)

Floss silk tree, ksywa: monkey no climb (małpy nie wspinać się)

Floss silk tree, ksywa: monkey no climb (małpy nie wspinać się) Detal

Floss silk tree, ksywa: monkey no climb (małpy nie wspinać się) Detal

A to są kwiaty, które leżały pod “monkey no climb”

Dragon tree Dla ludu Guanczów, pierwszych znanych mieszkańców Wysp Kanaryjskich, drzewo to posiadało właściwości magiczne. Spowodowane jest to częściowo faktem, że po nacięciu kory lub liści, wypływająca żywica utleniając się przyjmuje czerwonawy kolor nazywany smoczą krwią. (wiki)

Dragon tree

Ciekawe jak się nazywa. Następne zdjęcie to jego owoce.

A to owoce z drzewa powyżej, niedojrzałe chyba, ale nie udało mi się znaleźć info.

A tu wyglądają jak dojrzale

Jak się nie ma “prawdziwej” zimy, to się buduje plastikowe lodowisko i zjeżdżalnie.

Myslalam, ze to prawdziwy lód, a okazało się, ze zarówno tafla jak i ostrze łyżw są z plastiku.

W każdym mieście i wsi spotykaliśmy szopki, często w kościołach, ale nie tylko. A to są elementy do budowania i wyposażania  szopek.

8. grudnia jest święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. We wszystkich kościołach Marie były pięknie przystrojone.

 

Andaluzja wszerz i wzdłuż DZIEŃ 1-2 Bornos i Arcos de la Frontera

1.grudnia 2017

Wyruszyliśmy na lotnisko 1.12. o 7.40, a do miejsca naszego częściowego pobytu, Bornos, dojechaliśmy o 21.40.

Dom hiszpański, dobry na +40 stopni, ale gdy temperatura spada do 0 stopni – zgrzytanie zębami. Przy włączonych wszystkich elektrycznych instrumentach ogrzewczych zapadały często ciemności, by w mistyczny sposób powrócić do jasności po kilku minutach. Jak się okazało biedny sąsiad musiał wsiadać w piżamie do samochodu by włączyć jakieś centralne korki sporo oddalone. Nie było wyjścia, musieliśmy zredukować ogrzewacze i założyć więcej ubrań. Ale…zakochaliśmy się własnie w tym zimnym domu, z bardzo kreatywnym ogrodem.

Dom wypełniony obiektami, rzemiosłem, kitschem, rożnego rodzaju malarstwem etc.

2.grudnia 2017

Pierwsza noc. Zimno pomimo 4 warstw kocy. Myślimy – pewnie ze zmęczenia organizm nie ma siły produkować energii cieplnej? Całą noc – przewracanie się jak w wirze, pod ciężarem warstw przykrycia i przy dźwięku cieplnej klimatyzacji. A potem, już nad ranem, nagroda. Bajeczny sen – wyglądam przez okno, nie malutkie i zakratowane jak w zimnym domu, ale duże i czyste, a tam…zwierzęta: 5 chartów, ale 2 razy większych niż prawdziwe, lamy, króliki z garbami, jakieś ptaki…i krzyczę do M – zobacz!! zobacz!! i wrzeszczę – zobacz!! zobacz!! Poczułam tak niesamowicie silne emocjonalne zaangażowanie, ze….się obudziłam. Mimo wszystko tego dnia powracał do mnie ten fantastyczny obraz jakiegoś raju chyba… To dobry znak – śnić dobre sny na nowym miejscu.

Tego dnia pojechaliśmy do Arcos de la Frontera – pierwsze białe miasteczko na skarpie.

Arcos de la Frontera

A te biedne ptaki służą do fotografowania z turystami. Siedzą tam godzinami, wciśnięte w cudzy model życia. Czy wiedza, ze są nieszczęśliwe?

Prawie w każdym mieście powstawały kolektywnie szopki na B.N.

Zwiedziliśmy kościół Iglesia  de San Augustin i Basilica de Santa Maria de la Asuncion z fantastycznym ołtarzem. Chyba po raz pierwszy widziałam rzeźbę Józefa z Jezusem w centrum ołtarza bocznego.

Niesamowity renesansowy ołtarz w Basilica de Santa Maria de la Asuncion, czyli wniebowzięcia, jak książka z ilustracjami, które opowiadają

Ołtarz z relikwiami Sw. Feliksa III wiek