Instalacja zmontowana. W sobotę o 14.00 wernisaż.
Cały dzień w atelier. 31. sierpnia wernisaż. Pracuje nad instalacją. W galerii mam do dyspozycji jedno pomieszczenie z 7 oknami, to komplikuje sytuacje. Jedna wolna ściana. Najważniejsze to spokój i pamiętanie, ze są ważniejsze sprawy niż wystawy. 🙂
Poziom wody w jeziorze opuszczony, wiec widać sekrety dna. Trochę mnie ten widok przeraził, ale w lewym dolnym rogu pływa ławica malutkich ryb, wiec chyba nie jest tak źle jak wygląda? Rury prawdopodobnie nie są w użyciu, ale są dowodem ludzkiej krótkowzroczności.
This gallery contains 5 photos.
Wizualne impresje ze spaceru z atelier.
Pojechaliśmy dzisiaj do Kunsthall, aby zakomponować instalacje. Pomieszczenie jest bardzo trudne, wiele drzwi i okien. Chodziliśmy w ta i z powrotem jak w transie (dwoje ludzi z szafa), aby znaleźć odpowiednie miejsce dla telewizora.
Stwierdziłam, ze potrzebne są jeszcze dwie fotografie, wiec wieszanie musimy odłożyć na inny dzień.
Jedna z fotografii, które muszę oprawić
Dzisiaj było rozdanie rezultatów z obron prac Master i studenci zakończyli studia. Dla niektorych zaczęły się wakacje. Niestety wykładowcy uczelni, nie są traktowani jak nauczyciele, lecz jak zwykli pracownicy państwowi, którym wystarcza 4 tygodnie wakacji… Teraz czeka mnie czytanie projektów studentów 1-go roku i wysłanie indywidualnych komentarzy, a przecież dusza i ciało chcą już odpocząć.
Obserwacje ogrodowe: Allium. Aflatunense
7 czerwca
9 czerwca
11 czerwca
Dzień w atelier. Powrót do niezrealizowanego projektu. Szukanie formy: kaligrafia?, ołówek?, tusz? Co ja chce? Co chce idea: “zaszyfrowana miłość” (The encrypted love)? .
A za oknem jakby z innego świata pocztówka, wysyłana co chwile na falach światła, wpada przez okno – O! planeto, a to ty! Wiem, ze tam jesteś, i w nudzie własnej samotności obracasz się dookoła czyjegoś palca. Zabawka, stworzona i zostawiona, bo ile można, Boże, bawić się ziarnkiem piasku?
This gallery contains 38 photos.
Prace na wystawie.
Egzaminy w tym tygodniu zakończone. Następne w przyszłym tygodniu.
Wystawa gotowa. Jutro o 19.00 otwarcie i fest.
Wystawa prawie gotowa. Pozostaly detale. Gdyby nie M, to nie mialabym szans zrealizowac tak skaplikowanego projektu. Wieszanie, przesowanie, montowanie, wiercenie, ciagniecie kabli i ciagle mierzenie. Obliczylam, ze potrzebne bylo ponad 10 kontaktow do pradu.
Jutro na uczelnie, przygotowac siebie i pomieszczenia do egzaminow, a czas, ktory pozostanie wykorzystam w galerii.
Tylipany rosna. Pada deszcz z przerwami na slonce, dlatego takie dramatyczne swiatlo.
Cały dzień egzaminów… Zadania w pracy się nawarstwiają i spiętrzają, a ja mam otwarcie wystawy 8 czerwca…
W “raju” – praca to przyjemność, a zapłatą jest kino za oknem.
Jakis dobry duch jest w tym pomieszczeniu. Wszystko wskazuje na to, że duch pomieszczeń mieszka w oknach. Kiedy patrze z pewnej odległości za okno, widzę tylko wodę, ogarnia mnie wrażenie, ze jestem na statku.
Pierwsze przedmioty przewiezione do atelier. Podłoga umyta i pachnie “zielonym mydłem” – to taki najpopularniejszy płyn do mycia podłogi, pachnie szarym mydłem i jodłami.
Nareszcie mam atelier! – z widokiem na jezioro, które jest połączone kanałami z morzem. Zmiana, na która czekałam wiele lat. Mam nadzieje, ze “natchnienie” mnie nie opuści.