W atelier

Dzień w atelier. Powrót do niezrealizowanego projektu. Szukanie formy: kaligrafia?, ołówek?, tusz? Co ja chce? Co chce idea: “zaszyfrowana miłość” (The encrypted love)? .

A za oknem jakby z innego świata pocztówka, wysyłana co chwile na falach światła, wpada przez okno – O! planeto, a to ty! Wiem, ze tam jesteś, i w nudzie własnej samotności obracasz się dookoła czyjegoś palca. Zabawka, stworzona i zostawiona, bo ile można, Boże, bawić się ziarnkiem piasku?

IMG_1553

Åpningen (otwarcie)

No i på krzyku. Otwarcie fajne, z przemówieniami, śpiewaczką operowa (!) i świetną jazzową grupą. Nie zmienia to faktu, ze ja nie lobię otwarć. Mimo, ze jest to kolektywna wystawa artystów związanych z miastem to moje małe “muzeum” jest jakby wystawą na wystawie.

IMG_1478

Grupa "Jazzbanditt"

Grupa “Jazzbanditt”

IMG_0166IMG_0165

Wystawa

Wystawa prawie gotowa. Pozostaly detale. Gdyby nie M, to nie mialabym szans zrealizowac tak skaplikowanego projektu. Wieszanie, przesowanie, montowanie, wiercenie, ciagniecie kabli i ciagle mierzenie. Obliczylam, ze potrzebne bylo ponad 10 kontaktow do pradu.
Jutro na uczelnie, przygotowac siebie i pomieszczenia do egzaminow, a czas, ktory pozostanie wykorzystam w galerii.

Tylipany rosna. Pada deszcz z przerwami na slonce, dlatego takie dramatyczne swiatlo.

Posted using Tinydesk blog app

Dwa dni lata wiosną

Nareszcie natura otwiera swoje zielone sekrety. Dwa dni ok. 26 stopni, a teraz powrót do standardu, 16.

Nareszcie zielono

Nareszcie zielono. Siatka do “pochylonego badmintona” na miejscu. Nowa dyscyplina, ponieważ u nas gramy na stoku własnego ogródka.

M – łazienka, ja czasami coś potrzymam i z powrotem do pracy związanej z wystawą. Dostałam rożne przedmioty “w spadku” po tutejszej “industrializacji”, stare sprzęty laboratoryjne, zeszyty zapisane ręcznie jakimiś obliczeniami i miedzy innymi segregator   (nie wiem czy to dobre określenie) z nazwiskami pracowników, z początków 20 wieku. I właśnie walczę z ideami – jak przerobić? co dodać? z czym połączyć?, aby stworzyć komentarz, do industrializacji, wiary w technologię, przeszłości, pamięci, ludzi, pracy…

 

W atelier jak na statku, razem z dobrym duchem

Jakis dobry duch jest w tym pomieszczeniu. Wszystko wskazuje na to, że duch pomieszczeń mieszka w oknach. Kiedy patrze z pewnej odległości za okno, widzę tylko wodę, ogarnia mnie wrażenie, ze jestem na statku.

IMG_1212

Pierwsze przedmioty przewiezione do atelier. Podłoga umyta i pachnie “zielonym mydłem” – to taki najpopularniejszy płyn do mycia podłogi, pachnie szarym mydłem i jodłami.

IMG_1211

Guerilla szydełkowanie

Dzisiaj odbyło się pierwsze spotkanie zainicjowane przez moje znajome – guerilla (partyzanckie) szydełkowanie. Tego rodzaju szydełkowanie jest bardzo rozpowszechnione na świecie. Polega na akcji ozdabiania/ochraniania obiektów/miejsc w miejscach publicznych.

Spotkanie w kawiarni – zadanie szydełkowania kwiatów.

Rezultaty

Przykład “oszydelkowania” drzewa. Zdjęcie z internetu.

Inny przykład guerilla-szydełkowania.

Guerilla knitting (ang.). Zdjęcie z internetu.

Atelier…

Do tej pory udawało mi się pracować ze sztuką w małych pomieszczeniach w domu, w kolektywach, albo w pracy. Wiadomo, finanse… Postanowiłam szukać atelier. W naszej miejscowości jest wiele budynków pofabrycznych. Pomieszczenia fantastyczne, ale wymagają remontów, czasami brak prądu, itp. Nie wiem czy się odważę na taką inwestycje. Dzisiaj oglądałam kilka, super ale np. trzeba postawić ściany działowe.

No i dotarło do mnie, ze mam 3 wystawy. Pierwsza we wakacje z okazji 100 lecia miasta, otwarcie 8 czerwca. Druga w Hali Sztuki, otwarcie 31 sierpnia i trzecia z okazji 75-cio lecia mojej uczelni w listopadzie. I wszystko byłoby fajnie, ale ja również mam studentow, wyklady i zajęcia w tym czasie.

IMG_1069IMG_1076 IMG_1078